czwartek, 18 lipca 2019

P.S. Jestem na haju


Długo mnie nie było. Prawda. Ale znalazło się wreszcie coś co sprawiło, że wyłuskałam się wreszcie z oparów marazmu blogo-tfu-rczego: 
Post Scriptum Mileny Wójtowicz.


Nie jest to co prawda jakaś świeżynka wydawnicza, bo ukazała się nakładem Wydawnictwa Jaguar ponad rok temu (kwiecień 2018). Niemniej w moje ręce trafiła dopiero teraz i to na skutek całkiem przyjemnego zrządzenia losu... ale o tym może kiedy indziej. Skupmy się na temacie...