Prezentów
niezawodnie trafionych. W większości do zrobienia na ostatnią
chwilę. Oszczędnych, a wręcz budżetowych. Prezentów, z których
każdy maniak książek i czytania będzie się cieszył, nawet jeśli
już kilka sztuk w domu ma, albo w zeszłym roku dostał od nas
dokładnie to samo.
1. Zakładki
W
teorii miejsce, w którym właśnie skończyliśmy czytać, można
zaznaczyć czymkolwiek*. Można. Ale nie trzeba. Dlaczego bowiem mamy
obywać się byle czym, jeśli jest tyle innych piękniejszych i
bardziej godnych sposobów?
Zakładka zawsze będzie miłym i chętnie
przyjętym upominkiem, dla każdego mola książkowego. Nawet jeśli
w domu zalega mu już cały stos – tego dobra nigdy za wiele.
W
dodatku, jest tak wielki wybór rodzajów i wzorów zakładek do
książek, że na pewno znajdziemy coś, co usatysfakcjonuje naszego
obdarowywanego. Nie wspominając już o możliwości wykonania
takiego upominku samemu – czyli opcja po taniości i (co
ważniejsze) od serca. Nawet jeśli dysponujemy jedynie minimalną
ilością talentu manualnego, zrobienie prostej zakładki raczej nie
przerośnie możliwości przeciętnego człowieka.
2. Skarpetki
Tak.
Właśnie skarpetki. Memiczne, januszowskie skarpetki. Zapewniam Was,
że jest to kolejny niezawodny prezent dla osoby spędzającej długie
godziny na czytaniu. Komu po godzinie lub trzech siedzenia w miejscu
nigdy nie zmarzły stopy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Najlepiej
jeśli skarpecioszki będą maksymalnie milusie, cieplusie i fikuśne
– zasada działa na obie płcie. Nawet jeżeli obiektowi
obdarowywania już kilka takich par wystaje z szafy, to prawdziwy
książkoholik na pewno z radością przyjmie kolejną dostawę
puszystego ciepła i komfortu zimowego czytania.
3. Kocyk
Skoro
przy ocieplaniu wizerunku zimowego czytelnictwa jesteśmy... Kolejnym
sprawdzonym prezentem będzie kocyk, pod który można się schować
z książką i herbatką w mroźny (albo, co bardziej prawdopodobne,
deszczowy) zimowy wieczór. Zasada obowiązuje podobna jak w
przypadku skarpetek: maksimum puszystości, milusiości, cieplusiości
i fikuśności wskazane. A jeśli dodatkowo będzie to na przykład
kocyk z rękawami, w kształcie ogona syrenki (nie podwiewa stópek)
czy elektryczny to już w ogóle... czytać, nie wyłazić.
4. Kubek
Idealne
uzupełnienie zestawu zimowego czytelnika. Pozwala zasiąść z
gorącą herbatą/kawą nad ulubioną książką i pogrążyć się w
jej świecie, bez niebezpieczeństwa odwodnienia czy przemarznięcia.
Im większy tym lepszy – no bo ile razy można wstawać z
umoszczonego ciepłego gniazdka po „dolewkę”. Obowiązkowo z
napisem lub motywem graficznym nawiązującym do literatury i
czytelnictwa. Świetnie sprawdzają się też kubki termiczne,
niepozwalające życiodajnemu nektarowi wystygnąć zbyt szybko.
5. Gadżety
książko-maniaka
Istnieje
szereg gadżetów dla książkoholików i maniaków czytelnictwa.
Wystarczy dobre poszukać. Internet jest pełen różności i
dziwności. Takich w temacie literatury również. Koszulka, krawat,
torba zakupowa, podkładka pod kubek, zawieszka na drzwi ze śmiesznym
napisem, fikuśna podstawka na książkę czy podpórka do książek,
futerał na czytnik e-booków... możliwości są niemal
nieograniczone. A wszystko to oczywiście z motywem książek i pasji czytania.
6. KSIĄŻKI
Jakże
bym mogła pominąć oczywistą oczywistość. Księgi... Książki...
Książeczki... Zawsze i w każdej ilości. Dobrze wcześniej
zorientować się przynajmniej w gatunku jaki preferuje nasz
obdarowywany. Jeśli mamy taką możliwość także w tym, czy
przypadkiem nie posiada on/ona już tytułu, który zamierzamy
sprezentować. Można nawet poprosić zainteresowanego o jakąś
listę książkowych życzeń. Da nam to pewność trafionego
prezentu.
Dla
typowego przedstawiciela Homo Legens (Człowiek Czytający) nie
istnieje bowiem takie pojęcie jak „za dużo książek”. Każda
ich ilość będzie mile widziana, nawet jeśli to książki
niepodzielnie panują już w przestrzeni (powiedzmy) mieszkalnej
takiego osobnika.
Przepraszam,
ale czy wspomniałam już, że KSIĄŻKI?...
7. Książka...
z autografem
Najlepiej
imiennym i spersonalizowanym. Wyższa szkoła jazdy. Bo po pierwsze,
trzeba wiedzieć, którego autora nasz obdarowywany lubi i kupić
egzemplarz książki. A po drugie takiego autora gdzieś dorwać i
zmusić do pięknego, wyczerpującego zadedykowania swego dzieła bliskiej nam
osobie. To wymaga często planowania z wielomiesięcznym
wyprzedzeniem – bo autor, zwłaszcza poczytny, a już nie dajcie
Bogowie Druku zagraniczny, nie gruszka, na każdej wierzbie nie
rośnie.
Książkę
z „ogólnym” autografem można kupić także w wielu
wydawnictwach lub po prostu z drugiej ręki. Trzeba się jednak
liczyć z wyższą (często wielokrotnie) ceną takiego egzemplarza.
No i nie będzie to już prezent tak osobisty jak przy
spersonalizowanej dedykacji.
Co
prawda książka z autografem autora nie do końca pasuje do
zestawienia pod względem oszczędności, szybkości i łatwości jej
zorganizowania.. ale na pewno będzie prezentem wyjątkowym,
szczególnym i drogim sercu każdego maniaka literatury.
8. Karta
podarunkowa do księgarni
Opcja
na przypadek, w którym absolutnie nie jesteśmy w stanie określić
preferencji obiektu lub obawiamy się zdublowania posiadanego już
tytułu. Sprawdza się także jako prezent na ostatnią chwilę lub z
gatunku „Zupełnie nie mam pomysłu, co dać”.
I zapewne
większość z Was pomyślała w tej chwili o wielkiej sieciówce na
literkę zaraz po D (nieprzyzwoicie drogiej, nawiasem mówiąc).
Niesłusznie. Wiele księgarni, stacjonarnych i internetowych, daje
możliwość zakupu karty podarunkowej. A nawet jeśli, jakimś
nieszczęśliwym trafem, żadna w naszym pobliżu nie oferuje takich
usług, możemy poradzić sobie sami.
Opcje są dwie. Wypisujemy
pięknie bilecik intencjonalny z uwzględnioną kwotą do
zrealizowania na zakup książek, a potem po prostu płacimy za
zamówienie samodzielnie zrobione przez obdarowanego, w późniejszym
terminie – sprawdza się szczególnie wśród najbliższych. Druga:
wypisujemy pięknie bilecik intencjonalny i wkładamy do koperty
razem z kwotą, jaką chcemy przeznaczyć na prezent, w gotówce.
Działa niezawodnie za każdym razem.
9. Wiaderko
spokoju
Czytelnicza
wariacja na temat popularnych ostatnio "kuponów". Wersja maksymalnie
budżetowa, ale za to wymagająca odrobiny wysiłku i wkładu czasu
lub środków w odroczeniu. Zasada jest niebywale prosta. Do
wiaderka, skrzyneczki, słoika, pudełka czy kartonika, wkładamy
wypisane (możliwie z pomysłem i humorem) bileciki.
Na pewno każdy
czytający rodzic ucieszy się z „Masz tu kocyk, herbatkę i chwilę
dla siebie. My wracamy za dwie godziny”, biedny student z „No już
dobrze, weź tę książkę. Ja zapłacę”, a każdy inny
książko-maniak z „Jeszcze jeden rozdział” czy „No już
czytaj sobie, dziś nie musisz...”. Wszystko zależy od
indywidualnej sytuacji życiowej i inwencji tworzącego kupony.
Tu
chwilowo kończy się moja inwencja twórcza. Jeśli Wy macie jeszcze
jakieś sprawdzone pomysły na prezenty, nie tylko świąteczne, dla
książkoholików, podzielcie się ze społeczeństwem w
komentarzach.
Spokoju
i opanowania w tych ostatnich, najbardziej zabieganych, dniach Wam
życzę.
..........................................................................................
*Osobiście
polecam, zwłaszcza osobom często korzystającym z transportu
publicznego, „stówkę” z dziecięcego zestawu do nauki wartości
i wyglądu waluty. Miny współpasażerów (przynajmniej dopóki
dokładniej się nie przyjrzą) – bezcenne.