sobota, 14 kwietnia 2018

I co dalej?

No właśnie!

No bo co z tym moim Kłobookiem będzie?...


W poprzednim poście starałam się przedstawić Wam, skąd wzięła się nazwa bloga. Jakoś niestety umknęła mi kwestia napisania kilku słów na temat tego, jakich treści będzie się można tutaj spodziewać. Spieszę zatem naprawić to niedopatrzenie teraz. 
 
Otóż Kłobook (jeśli się jeszcze ktoś po nazwie nie domyślił) traktować będzie o....KSIĄŻKACH. 
W ogromnej większości książkach z gatunku szeroko pojętej fantastyki – wszak Kłobook aspiruje do miana straszy...Czytadła Potwornie Fantastycznego. Ale nie tylko fantastyką moje czytadło żyje gdyż z racji mego postępującego książkoholizmu trafiają w moje ręce (czasem w sposób naprawdę przedziwny) pozycje również innych gatunków, które także zasługują na uwagę i które od czasu do czasu zostaną tu wspomniane. 
 
Jakby nie patrzeć "o książkach" to dość ogólnie powiedziane. Uściślę więc...

Pierwszą i chyba najważniejszą rzeczą będą absolutnie nieprofesjonalne i całkowicie subiektywne recenzje książkowe. Przeczytana przeze mnie ilość książek oraz patologiczna wręcz miłość do nich sprawiają czasem, że pewne spostrzeżenia i przemyślenia na ich temat wręcz się ze mnie wylewają. A znajomi i rodzina jakoś niekoniecznie pałają entuzjazmem do kontynuowania pierdyliard pierwszej w tym tygodniu rozmowy, zagajonej uprzejmym "A wiesz, że ostatnio czytałam... ". Internet jak papier zniesie i przyjmie wszystko, więc czemu by nie wywnętrzyć się tutaj?
A jeśli dodatkowo komuś moje wynurzenia, wynikające z wrodzonego słowotoku, pomogą w podjęciu decyzji co do wyboru literatury – tym większa będzie radość moja i Kłobooka.
Nie spodziewajcie się tu jednak samych nowości – powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. Owszem świeżynki wydawnicze też będą się pojawiać. Niemniej jak pisałam wcześniej, starając się ograniczać późniejsze bóle portfela, poluję na przeceny i promocje a takie trafiają się raczej na pozycje wydane już jakiś czas temu. Cytując Papkina "Ja zabieram co się zdarza"... Więc (tak wiem – nie zaczyna się zdania od "więc")... Tak więc dopóki nie wygram w totka albo nie wyjdę bogato za mąż, będzie to wyglądać właśnie tak.

Tu dochodzimy do drugiej kwestii, czyli relacji z moich przypadkowych i celowych polowań na książki. Jakie wydawnictwo czy księgarnia ogłosiły właśnie promocję? Co kupiłam? Gdzie wypatrzyłam? Ile zapłaciłam i dlaczego tak drogo? Czy było warto? Odpowiedzi na te i wiele pokrewnych pytań znajdziecie w nadchodzących postach.
Zaznaczam przy tym, że nikt mnie (niestety) nie sponsoruje więc jakiekolwiek pojawiające się nazwy wydawnictw i sklepów nie są żadną reklamą a jedynie próbą niesienia dobrej nowiny braciom i siostrom w czytelnictwie. Ze zacytuję: "Za wspomniane w tekście znaki handlowe nic od nikogo nie dostaliśmy, ale jeśli będą dawać to weźmiemy!"*  ;)

Kolejną rzeczą będą informacje o nowościach wydawniczych (oczywiście z zakresu fantastyki). Ech, ileż to już razy przeczytawszy jakąś książkę orientowałam się za rok, że właśnie wychodzi piąty tom a ja nawet o drugim nie wiedziałam?... Wszystkich na pewno nie wyłapię (bo życia by nie starczyło na przeszukiwanie stron, szczęśliwie licznych w naszym kraju, wydawnictw zajmujących się tą gałęzią literatury) ale w miarę możliwości postaram się choć te – subiektywnie – najważniejsze premiery wszem i wobec ogłaszać. Przy okazji sama skorzystam i nie przegapię ;)

Pojawią się tu również na pewno jakieś inne opowieści dziwnej treści związane z książkami, literaturą i innymi kłobooczymi zainteresowaniami... Jakie? Trudno orzec co jeszcze moje życie z Kłobookiem u boku przyniesie. Wszystko zapewne wyjdzie w praniu – jeśli nie wstępnym, to zasadniczym. Jak to mawiają: pożyjemy – z(r)obaczymy...



..........................................................................................
*Olga Gromyko, Andriej Ułanow Plus/Minus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz