No
właśnie!
No bo co z tym moim Kłobookiem będzie?...
W
poprzednim poście starałam się przedstawić Wam, skąd wzięła
się nazwa bloga. Jakoś niestety umknęła mi kwestia napisania
kilku słów na temat tego, jakich treści będzie się można tutaj
spodziewać. Spieszę zatem naprawić to niedopatrzenie teraz.
Otóż
Kłobook (jeśli się jeszcze ktoś po nazwie nie domyślił)
traktować będzie o....KSIĄŻKACH.
W ogromnej większości
książkach z gatunku szeroko pojętej fantastyki – wszak Kłobook
aspiruje do miana straszy...Czytadła Potwornie Fantastycznego. Ale
nie tylko fantastyką moje czytadło żyje gdyż z racji mego
postępującego książkoholizmu trafiają w moje ręce (czasem w
sposób naprawdę przedziwny) pozycje również innych gatunków,
które także zasługują na uwagę i które od czasu do
czasu zostaną tu wspomniane.
Jakby
nie patrzeć "o książkach" to dość ogólnie
powiedziane. Uściślę więc...
Pierwszą
i chyba najważniejszą rzeczą będą absolutnie nieprofesjonalne i
całkowicie subiektywne recenzje książkowe. Przeczytana przeze mnie
ilość książek oraz patologiczna wręcz miłość do nich sprawiają
czasem, że pewne spostrzeżenia i przemyślenia na ich temat wręcz
się ze mnie wylewają. A znajomi i rodzina jakoś niekoniecznie
pałają entuzjazmem do kontynuowania pierdyliard pierwszej w tym
tygodniu rozmowy, zagajonej uprzejmym "A wiesz, że ostatnio
czytałam... ". Internet jak papier zniesie i przyjmie
wszystko, więc czemu by nie wywnętrzyć się tutaj?
A
jeśli dodatkowo komuś moje wynurzenia, wynikające z wrodzonego
słowotoku, pomogą w podjęciu decyzji co do wyboru literatury –
tym większa będzie radość moja i Kłobooka.
Nie
spodziewajcie się tu jednak samych nowości – powiedziałabym, że
wręcz przeciwnie. Owszem świeżynki wydawnicze też będą się
pojawiać. Niemniej jak pisałam wcześniej, starając się
ograniczać późniejsze bóle portfela, poluję na przeceny i
promocje a takie trafiają się raczej na pozycje wydane już jakiś
czas temu. Cytując Papkina "Ja
zabieram co się zdarza"... Więc (tak wiem – nie zaczyna się
zdania od "więc")... Tak więc dopóki nie wygram w totka
albo nie wyjdę bogato za mąż, będzie to wyglądać właśnie tak.
Tu
dochodzimy do drugiej kwestii, czyli relacji z moich przypadkowych i
celowych polowań na książki. Jakie wydawnictwo czy księgarnia
ogłosiły właśnie promocję? Co kupiłam? Gdzie wypatrzyłam? Ile
zapłaciłam i dlaczego tak drogo? Czy było warto? Odpowiedzi na te
i wiele pokrewnych pytań znajdziecie w nadchodzących postach.
Zaznaczam
przy tym, że nikt mnie (niestety) nie sponsoruje więc jakiekolwiek
pojawiające się nazwy wydawnictw i sklepów nie są żadną reklamą
a jedynie próbą niesienia dobrej nowiny braciom i siostrom w
czytelnictwie. Ze zacytuję: "Za wspomniane w tekście znaki
handlowe nic od nikogo nie dostaliśmy, ale jeśli będą dawać to
weźmiemy!"* ;)
Kolejną
rzeczą będą informacje o nowościach wydawniczych (oczywiście z
zakresu fantastyki). Ech, ileż to już razy przeczytawszy jakąś
książkę orientowałam się za rok, że właśnie wychodzi piąty
tom a ja nawet o drugim nie wiedziałam?... Wszystkich na pewno nie
wyłapię (bo życia by nie starczyło na przeszukiwanie stron,
szczęśliwie licznych w naszym kraju, wydawnictw zajmujących się tą
gałęzią literatury) ale w miarę możliwości postaram się choć
te – subiektywnie – najważniejsze premiery wszem i wobec
ogłaszać. Przy okazji sama skorzystam i nie przegapię ;)
Pojawią
się tu również na pewno jakieś inne opowieści dziwnej treści
związane z książkami, literaturą i innymi kłobooczymi
zainteresowaniami... Jakie? Trudno orzec co jeszcze moje życie z
Kłobookiem u boku przyniesie. Wszystko zapewne wyjdzie w praniu –
jeśli nie wstępnym, to zasadniczym. Jak to mawiają: pożyjemy –
z(r)obaczymy...
..........................................................................................
*Olga
Gromyko, Andriej Ułanow Plus/Minus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz